Opis forum
Tutaj proszę pisać kilka słów o sobie, zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy się tutaj znają (co mam nadzieję szybko zostanie zmienione)
Imię: Przemek
Grami planszowymi zajmuję się od ok 1990 roku (najpierw seria starych gier Encore) potem RPG, powrót jakieś 3 lata temu.
Miejsce: Siemianowice Śląskie jak chodzi o organizację spotkania nie ma problemu najlepiej po 19 (ze względu na 2 letnia fankę planszówek). Ilość osób jakie mogę przyjąć pod dach ok 8. Chyba że wyeksmituje na jakiś czas Żonę i Karolinę, wtedy ilość ta wzrasta.
Gry jakie preferuję : wszystkie
Offline
Jestem syggi.
Dla znajomych syggi.
Coś słyszałem kiedyś o Rpg, lubię gobliny, a także k4.
Offline
o tak!
są chętni na włóczenie się po postapokaliptycznych równinach?
Offline
Cześć
No to małe introduction ;]
Imię: Marcin, znany powszechnie jako Silent
Miejsce: Siemianowice Śląskie
Wszystko zaczęło się w lipcu 3 lata temu, gdy ronczi pokazał nam GoT i w tym momencie nastąpiło totalne zauroczenie, że można inaczej spędzać wolny czas niż tylko na kompie. I następnie nastąpiła lawina, obecnie 80 gier na półce i zainteresowanie nie zmalało a wręcz wzrosło. Teraz już mając jakieś tam doświadczenie, wybieram gry z rozwagą, patrząc głównie na współgraczy. Gram ogólnie w każdą grę, która jest przynajmniej dobra i idzie przy niej pomyśleć albo dobrze się pobawić.
Gdzie gram:
poniedziałek - Gliwice MDK,
wtorek lub środa - wolne ale można u Przemka zagrać,
czwartek - Śląski Klub Fantastyki w Katowicach,
Piątek - knajpa i granie z ekipą wieczorami, najczęściej przedłuża się to na nockę w jakąś poważniejszą gierkę.
Sobota - Gliwice na uczelni w czasie wykładów i okienek z ekipą 5 kumpli.
Niedziela - Jeśli jest spotkanie rodzinne to gramy, najczęściej z Dziadkiem albo rodzicami, i całe kuzynostwo.
Ponadto w wolnej chwili namawiam Shin-a albo Darka na jakąś logiczną potyczkę.
U mnie w domy to max w 4 osoby można zagrać, chyba że rodzice wyjeżdżają na Porębę to wtedy jest całonocne granie.
Więc widać jest czas na granie w planszówki, które muszę pogodzić z pracą, 2 pracą pisząc programy nocą, i szkołą. Ale mi to pasuje, bo zawsze przy grach się wyluzowuje i zapominam o stresach
Sukcesy: Wywiad w Gońcu Górnośląskim o grach planszowych, awans na Pomarańczową Koszulkę(tłumaczący zasady) na następnym konwencie Pionek 7-8 czerwca 2008.
Co dały mi planszówki przez te 3 lata:
- bardzo wielu nowych znajomych,
- o wiele zwiększona pewność siebie,
- duża poprawa znajomości języka angielskiego, zwłaszcza słownictwa. Teraz nie mam obaw przed kupieniem gry z dużą ilością tekstu w tym języku.
- logiczne i strategiczne myślenie :]
- zrozumienie, że można fajnie spędzać wolny czas ze znajomymi nie tylko pijąc piwo i rozmawiając, można przy okazji tych 2 rzeczy, zagrać i tak samo, a nawet lepiej się bawić.
- i ostatni plus, zwłaszcza widać po tak długim poście, wreszcie coś piszę , rok temu nie napisał bym żadnego tak długiego postu, albo wcale. Nieśmiałość została pokonana i z tego najbardziej jestem dumny
Zagram zawszę w : Samuraj
Nie lubię: masowych rzutów kostką, średnia rzutu 2, jeśli będzie dobra passa.
Miłego dnia życzę wszystkim!!!
Ostatnio edytowany przez Silent (2008-05-13 10:14:06)
Offline
Yo ~!
Jestem Artur, znany również jako shin lub gdzieniegdzie jako Jacek
Jak pewnie wiecie jestem bracikiem Silenta, więc na brak gier nie narzekam
W jedne gry gram chętniej, w drugie mniej, ale generalnie mogę zagrać we wszystko. Poza grami interesuje się bieganiem i fotografią.
Pozdrawiam.
ps. Silent fajnie się rozpisałeś
Offline
Imię: Agnieszka
Miejsce: Siemianowice Śląskie
Poczatki:
Do grania w planszówki zachęcił mnie Przemek. Na studiach zaczynaliśmy od Scrabble i Jengi ze znajomymi, Przemkowi niezbyt to pasowało. Jednak czego się nie robi, aby zaimponować dziewczynie
Później bardzo długo "męczyliśmy" Mastermind. Z okazji ślubu dostaliśmy Monopoly. Mi nie pasowało, Mężowi - podobało się, więc tym razem ja szłam na ustępstwa
Elbląg:
Właśnie tam wszystko się rozkręciło na dobre. Przemek zamawiał gry w Rebelu, potem z namaszczeniem otwierał paczkę.Nie mogłam tego zrobić sama, jeżeli to ja odebrałam przesyłkę. I namawiał mnie na testowanie. Prał, sprzatał, robił kanapki tylko po to abym nie miała wymówek. Czasami były fajne czasami gnioty. Jak to w życiu.
Dzieciątko przyniosło nam Ticketsy. Po pracy graliśmy razem, a jak nie było z kim to przez internet. Potem była Jaskinia trola, po pierwszej rozgrywce nie mogliśmy się nachwalić, jednak przy następnej zmieniliśmy zdanie o 180 stopni.
Czasami namawialiśmy kogoś na granie, ale ludzie nie dawali rady psychicznie. Kiedys panna nam się popłakała przy Cywilizacji bo jej Przemek koniki pozabijał.
Raz wybraliśmy się do Gdańska, aby na własne oczy zobaczyć tę skarbnicę planszówek. No się rozczarowaliśmy, ciasno tam i duszno.
Gry zaczęły zajmować coraz więcej miejsca, z jednej półki zrobiły się dwie do tego RPG i inne karcianki. Doszło do tego, że zaczęło być ciasno w naszej kawalerce i przeprowadziliśmy się na Śląsk.
Siemianowice:
Tutaj zrobiliśmy specjalnie duży pawlacz, Przemek sam sobie go wymierzył i był pewien, że wystarczy. No i jakże się pomylił. Ostatnio nieśmiało zapytał, czy te rzeczy to muszą leżeć na tej półce
Kiedy mieliśmy kupić stół, to nie ważne było ile mamy miejsca w pokoju tylko jaki wymiar ma plansza do Cywilizacji. No i kupiliśmy go wcześniej niż łóżko
Korzyści:
Nauczyłam się czerpać przyjemność z samego grania. Już się nie denerwuję po przegranej. Poprawiło mi się logiczne myślenie i planowanie.
Sukces: Karolinka wraca ze żłobka i krzyczy: Tata gramy?
Offline